Archiwum listopad 2002, strona 2


lis 13 2002 Wojtasa oczy i takie tam... ;P
Komentarze: 2

Ja juz sama siebie nie rozumiem. Mam jakies bledne FaZy. Przechodze najdziwaczniejszy okres w moim zyciu. Podobna hustawka nastroi towarzyszy mi tylko w czasie "trudnych dni" :P a takowych w tej chwili nie mam. A o co cho? Juz spiesze z wyjasnieniami. No bo niby GO kocham (patrz. moja poprzednia notka), jest osoba o ktorej mysle budzac sie rano, zasypiajac wieczorem i siedzac na lekcjach, ostatnio nawet podlapalam fazke na rysowanie serduszek w zeszycie z jego imieniem w srodku :) Dolowalam sie przez niego doslownie... jakies 20 minut temu. To co pisalam bylo szczera prawda i jego obojetnosc naprawde mnie rani, a on jest dla mnie najwazniejszy (oczywiscie oprocz moich przyjacioleczek, ale przyjazn powinna byc zawsze ponad wszystko inne). Obecnie dol mi mina i jakos nastroj tego pieknego uniesienia i wielkiej milosci... gdzies zanikl... Ale strasznie namotalam, wiec przejde w koncu do rzeczy i tez wyjasnie co znaczy moj temacik. A wiec... ghem ghem.. wojtas jest kolega... chlopaka mojej paulinki, a jednoczesnie kolega mojego ukochanego... juz brzmi niezle ;). Ma piekne ciemne oczy, wyraziste brwi, krociotkie wloski i najslodszy na swiecie usmiech :P To co czuje jak go widze nie ma mozliwosci przyrownac do tego co czuje gdy widze tego drugiego (wlasciwego ;), okreslilabym to slowami: cholernie mi sie podoba :). Druga osoba ktora wszystko maci to brat paulinki, ktory wlasnie dzis sie dowiedzial, ze ja cos do niego tegess kiedys mialam no i ze to jest nieaktualne... ale nie tak do konca... i badz co badz wciaz mi sie odrobinke (taka tyci tyci) podoba. No i pozostaje jeszcze moj sasiad, ktory ma na oko jakies 25 i takie perfumy, ze jak przejdzie obok mnie to az mi sie w glowce kreci, a kolanka sie pode mna uginaja... ;P Pewnie dalej nie wiecie o co chodzi. Chodzi o to, ze mysli o nich wszystkich zwalily sie na mnie jednoczesnie, calkowicie nagle i nie wiem w tej chwili juz NIC. Tzn wiem, ze dla Pana Wlasciwego (tak go bede nazywac, lepiej nie poslugiwac sie imieniem, jeden przypal wystarczy, ty paulinka wiesz o co cho ;) zrobilabym wszystko... ale czy naprawde go kocham skoro inni kolesie wzbudzaja we mnie takie emocje? A moze to calkowicie naturalne i nie powinnam sie tym zbytnio przejmowac... nie wiem... jestem dziwna... NAPRAWDE.

slomcia : :
lis 13 2002 Niespelniona milosc
Komentarze: 0

Wiecie co najdurniejsze jest w niespelnionej milosci... ze chociaz tak strasznie nas rani i tak mocno przez nia cierpimy to w 99 przypadkach na 100 pielegnujemy w sobie to uczucie i wcale nie chcemy przestac go odczuwac. Przyklad:

siedze sobie wlasnie u siebie w domq, mam przyciemnione swiatlo, wlaczylam nastrojowego songa o milosci i mysle o moim misku (pff jaki on tam moj ;). W ta sobote (piatek? nie jestem pewna) minie juz trzeci tydzien jak go nie widzialam, a ostatnim razem zamuwilismy ze soba tylko dwa slowa "czesc" na powitanie i "czesc" na pozegnanie... a moze i tego na powitanie nawet nie bylo... nawet nie staram sie o nim nie myslec.. lubie sobie wlasnie tak jak teraz, usiasc w zaciszu mojego pokoiku i podolowac sie mysla o nim, wiem, ze full ludzi robi tak samo, to dla was nie jest chore?? powinno sie raczej starac jak najmniej myslec o tej osobie i nie robic niczego co nam sie z nia kojarzy... choc inna sprawa, ze mi kojarzy sie z nim wszystko. Widzac kolesia w jasnej kurtce mysle o nim (on tez ma jasna kurtke), pijac piwo mysle o nim (poznalam go w koncu w pubie), idac lipowa, mijajac sklep, w ktorym kupowalam tamtego wieczoru pestki mysle o nim (powiedzial wtedy do mnie "kolezanko nic tam nie kradnij" ;P), nie mowiac juz kiedy slysze piosenke o milosci... i sama sobie jeszcze takie piosenki puszczam... !!! Wiem, ze to wszystko jest beznadziejne i glupie, ale ja juz nic na to nie poradze, taka jestem... takie jest i moje uczucie... beznadziejne i glupie. A dla tych co dobrneli do konca :) teksicik tej piosenki, ktorej teraz slucham:

There will never come a day
You will ever hear me say
That I want or need to be without you
I want to give my all
Baby just hold me
Simply control me
Because your arms they keep away the lonelies
When I look into your eyes
Then I realize
All I need is you in my life
All I need is you in my life
Cuz I never felt this way about lovin
No
Never felt so good baby
Never felt this way about lovin
It feels so good

w sumie nie jest to tak do konca piosenka, tylko tak zwane interlude :P na plytce Alici Keys, ale zawsze sobie tego slucham na dola (zeby go poglebic, pod warunkiem, ze ten dol jest spowodowany niespelniona miloscia...      mowilam, ze ja tak lubie ;P)

slomcia : :
lis 12 2002 Bez tytułu
Komentarze: 5

Milosci milosci, Ty jestes tak wielka

cala tone w Twych rekach, w Tobie ogrom, moc, potega

Pragne Cie na maxa lecz stad Cie nie dosiegam

Kiedy w koncu Cie zlapie...

nie puszcze, przysiegam!!!

slomcia : :
lis 12 2002 Akcja pod nazwą .:: OPTYMIZM ::.
Komentarze: 1

Wczoraj zdalam sobie sprawe z tego, ze w ostatnim czasie strasznie zmienilo sie moje podejscie do zycia. Jak kiedys potrafilam we wszystkim dojrzec jakis pozytywny aspekt to w tej chwili w kazdej sytuacji nastawiam sie na najgorsze. Najczescie uzywane przeze mnie zdania to: "i tak nie mam szans" , "to i tak nie wyjdzie", czy tez w zadszych przypadkach "a ja pewnie i tak nie dozyje trzydziestki" :P Stwierdzilam, ze tak nie moze dalej byc!!! Jestem mloda, mam zajebiste qmpelki, niezle warunki do nauki i nawet calkiem wyrozumialych staruszkow. Od dzisiaj zaczynam moja prywatna akcje!!! Kazdy dzien bede rozpoczynac usmiechem, nie nastawiac sie negatywnie do wszystkich rzeczy, kiedy po raz kolejny dostane gola z niemca nie zepsuje mi to nastroju i nie pozowoli z gory zalozyc, ze jestem totalnym imbecylem i napewno nastepna kartkowe znow napisze na 1, tylko zmobilizuje to pracy nad soba i postarania sie, zeby nastepnym razem bylo lepiej. Slowa takie jak "nigdy", "bez szans", "niemozliwe" wyrzucam ze swojego slownika i zamieniam na proste "wszystko sie moze zdarzyc" ;)

Teraz np zamiast dolowac sie perspektywa kilkugodzinnej nauki i zmarnowanego na nia wieczoru bede sie cieszyc z tego, ze w koncu jestem w domq i ze juz tylko 3 dni zostaly to weekend'u :) I tak samo: nie dolowac sie tym, ze prawie nikt nie czyta mojego blogaska, tylko cieszyc sie z tego, ze moja paulinka przynajmniej mi sie wpisuje :P

slomcia : :
lis 11 2002 ...
Komentarze: 1

...:: See to live is to suffer but to survive

well that's to find meaning in the suffering ::...

(DMX Slippin')

bardzo życiowe... trudno jest mówić o odnalezieniu sensu w cierpieniu... bo to nie jest latwe... chociaz nie mam pojecia dlaczego czlowiek w ogole zyje, bo o ile swiat bylby prostszy gdyby ludzie sie nie rodzili... to wiem, ze podczas zycia nieustannie sie uczymy i kazde kolejne cierpienie jest dla nas nowa lekcja, podczas ktorej stajemy sie bogatsi w doswiadczenia i chyba taki jest sens tych wszystkich cierpien...

ale co ja odpierdalam bawie sie w filozofa a to nie w moim stylu ;P

jutro do szkoly bleH... nic tylko sie zalamac, jedyne co mnie pociesza to to, ze czekaja mnie tylko 4 a nie 5 dni meczarni :D                    marne pocieszenie

slomcia : :