Wiecie co najdurniejsze jest w niespelnionej milosci... ze chociaz tak strasznie nas rani i tak mocno przez nia cierpimy to w 99 przypadkach na 100 pielegnujemy w sobie to uczucie i wcale nie chcemy przestac go odczuwac. Przyklad:
siedze sobie wlasnie u siebie w domq, mam przyciemnione swiatlo, wlaczylam nastrojowego songa o milosci i mysle o moim misku (pff jaki on tam moj ;). W ta sobote (piatek? nie jestem pewna) minie juz trzeci tydzien jak go nie widzialam, a ostatnim razem zamuwilismy ze soba tylko dwa slowa "czesc" na powitanie i "czesc" na pozegnanie... a moze i tego na powitanie nawet nie bylo... nawet nie staram sie o nim nie myslec.. lubie sobie wlasnie tak jak teraz, usiasc w zaciszu mojego pokoiku i podolowac sie mysla o nim, wiem, ze full ludzi robi tak samo, to dla was nie jest chore?? powinno sie raczej starac jak najmniej myslec o tej osobie i nie robic niczego co nam sie z nia kojarzy... choc inna sprawa, ze mi kojarzy sie z nim wszystko. Widzac kolesia w jasnej kurtce mysle o nim (on tez ma jasna kurtke), pijac piwo mysle o nim (poznalam go w koncu w pubie), idac lipowa, mijajac sklep, w ktorym kupowalam tamtego wieczoru pestki mysle o nim (powiedzial wtedy do mnie "kolezanko nic tam nie kradnij" ;P), nie mowiac juz kiedy slysze piosenke o milosci... i sama sobie jeszcze takie piosenki puszczam... !!! Wiem, ze to wszystko jest beznadziejne i glupie, ale ja juz nic na to nie poradze, taka jestem... takie jest i moje uczucie... beznadziejne i glupie. A dla tych co dobrneli do konca :) teksicik tej piosenki, ktorej teraz slucham:
There will never come a day
You will ever hear me say
That I want or need to be without you
I want to give my all
Baby just hold me
Simply control me
Because your arms they keep away the lonelies
When I look into your eyes
Then I realize
All I need is you in my life
All I need is you in my life
Cuz I never felt this way about lovin
No
Never felt so good baby
Never felt this way about lovin
It feels so good
w sumie nie jest to tak do konca piosenka, tylko tak zwane interlude :P na plytce Alici Keys, ale zawsze sobie tego slucham na dola (zeby go poglebic, pod warunkiem, ze ten dol jest spowodowany niespelniona miloscia... mowilam, ze ja tak lubie ;P)