Komentarze: 2
Ja juz sama siebie nie rozumiem. Mam jakies bledne FaZy. Przechodze najdziwaczniejszy okres w moim zyciu. Podobna hustawka nastroi towarzyszy mi tylko w czasie "trudnych dni" :P a takowych w tej chwili nie mam. A o co cho? Juz spiesze z wyjasnieniami. No bo niby GO kocham (patrz. moja poprzednia notka), jest osoba o ktorej mysle budzac sie rano, zasypiajac wieczorem i siedzac na lekcjach, ostatnio nawet podlapalam fazke na rysowanie serduszek w zeszycie z jego imieniem w srodku :) Dolowalam sie przez niego doslownie... jakies 20 minut temu. To co pisalam bylo szczera prawda i jego obojetnosc naprawde mnie rani, a on jest dla mnie najwazniejszy (oczywiscie oprocz moich przyjacioleczek, ale przyjazn powinna byc zawsze ponad wszystko inne). Obecnie dol mi mina i jakos nastroj tego pieknego uniesienia i wielkiej milosci... gdzies zanikl... Ale strasznie namotalam, wiec przejde w koncu do rzeczy i tez wyjasnie co znaczy moj temacik. A wiec... ghem ghem.. wojtas jest kolega... chlopaka mojej paulinki, a jednoczesnie kolega mojego ukochanego... juz brzmi niezle ;). Ma piekne ciemne oczy, wyraziste brwi, krociotkie wloski i najslodszy na swiecie usmiech :P To co czuje jak go widze nie ma mozliwosci przyrownac do tego co czuje gdy widze tego drugiego (wlasciwego ;), okreslilabym to slowami: cholernie mi sie podoba :). Druga osoba ktora wszystko maci to brat paulinki, ktory wlasnie dzis sie dowiedzial, ze ja cos do niego tegess kiedys mialam no i ze to jest nieaktualne... ale nie tak do konca... i badz co badz wciaz mi sie odrobinke (taka tyci tyci) podoba. No i pozostaje jeszcze moj sasiad, ktory ma na oko jakies 25 i takie perfumy, ze jak przejdzie obok mnie to az mi sie w glowce kreci, a kolanka sie pode mna uginaja... ;P Pewnie dalej nie wiecie o co chodzi. Chodzi o to, ze mysli o nich wszystkich zwalily sie na mnie jednoczesnie, calkowicie nagle i nie wiem w tej chwili juz NIC. Tzn wiem, ze dla Pana Wlasciwego (tak go bede nazywac, lepiej nie poslugiwac sie imieniem, jeden przypal wystarczy, ty paulinka wiesz o co cho ;) zrobilabym wszystko... ale czy naprawde go kocham skoro inni kolesie wzbudzaja we mnie takie emocje? A moze to calkowicie naturalne i nie powinnam sie tym zbytnio przejmowac... nie wiem... jestem dziwna... NAPRAWDE.