lis 06 2002

Życie...


Komentarze: 4

Wlasnie przeczytalam wpis na blogasq bodajze Ewci02 traktujacy o tym jak nasze zycie jest nudne. W zwiazkq z tym przypomnialam sobie jak jakis czas temu siedzialam totalnie zdolowana i wqrwiona na wszystko, nie majac wtedy jeszcze swojego bloga ;P a bedac zbyt leniwa, zeby prowadzic tradycyjny pamietnik (lapka sie meczy...) zaczelam pisac w notatniku na moim kompiutrze o tym jakie zycie jest beznadziejne... a ze mam zwyczaj zapisywac moje wszystkie marne wypociny na twardzielu to odszukalam tamte zapiski i postanowilam je tutaj zaprezentowac, OTO ONE:

Kurde, własnie zdałam sobie sprawę z tego jak byt człowieka jest beznadziejny.
Najpiekniejsze lata z naszego zycia, większość osób spędza na chodzeniu do szkoły, zawsze na 1 miejscu jest nauka, nigdy nie ma czasu na zabawę. Mówią nam, ze narazie musimy sie uczyć, balować bedzięmy później jak skończymy szkołę. Jednak to gówno prawda, po gimnazjum czeka nas liceum, w którym będziemy zmuszeni harować jak woły, a potem studia, na które żeby się dostać, trzeba będzie zakuwać po nocach. A na studiach wcale nie pozwolą nam odpoczywać. W dzisiejszych czasach nie wystarczy skończyć studia, przynajmniej nie w Polsce. Trzeba je ukończyć (co już wymaga od nas niemałego wysiłku i nie jest wcale takie proste) z bardzo dobrym wynikiem
,
bo inaczej możemy sie pożegnać z dobrze płatna pracą. A nawet ten wynik nie jest jeszcze gwarancja, że w ogóle będziemy pracować.
Zakładając jednak, ze uda nam sie zdobyc zawód, aby żyć na godnym poziomie, bedziemy musieli zapierdalać dniami i nocami przez następną połowę życia (pierwszą zmarnowaliśmy w szkole).
I kiedy w tym wszystkim jest czas na obiecywana nam zabawę??? Na emeryturze???
"Ciesz się życiem, ciesz, bo jest tylko jedno." - to słowa z kawałka FENOMENA, te chłopaki mają stuprocentową racje. Jeśli miałabym wybierać: przebalować młodość, cieszyć się każdym nowym dniem, a później na starość żyć nisko, czy dać się wkręcić w wyścig szczurów już za małolaty i patrzeć jak moje zycie z każdym dniem zmienia się w nudną rutynę, rządzoną przez pościg za kasą, ale za to pławić sie w luksusach - to wolę to pierwsze. Bo cóż mi przyjdzie z kasy, kiedy któregoś dnia się obudzę jako staruszka, nie mająca czego wspominać ze swojego życia i przeklinająca samą siebie, za to, że jej życie było szare i nudne, zupełnie podporządkowane pieniądzowi...

NIE MAM RACJI???

THE END :)

chcialabym, zeby ten kto tu wejdzie i to przeczyta ustosunkowal sie do tego w jakis sposob, bylo by mi bardzo milo :)

slomcia : :
aneta
16 listopada 2002, 17:29
nawiazujac do tego co napisala paulina: ja z patrycja dobrze zyje!! a wy wszystkie nie wiedzac o co mi dokladnie chodzilo odrazu zalozylyscie ze ja nie lubie patrycji. mowie jeszcze raz TO NIE PRAWDA!!! :)
aneta
16 listopada 2002, 17:27
pamietam jak mi pokazywalas te swoje "wypociny" :P zaraz po napisaniu ich, i juz wtedy sie do nich "ustosunkowalam", czyli mowiac w skrocie to jest jedna znajmadrzejszych rzeczy jakie kiedykolwiek naisalas:)
07 listopada 2002, 22:06
ty postaraj sie wczesniej przyjsc bo ja sie z udem umowilam ze on na 18 30 barciaka sciagnie i co on czekac bedzie?? A jeszcze goska powiedziala ze ona sie z goska umowila i ze ona razem jada i dlatego patrycja nie ma z kim isc bo wiesz jak ona z aneta zyje
07 listopada 2002, 11:10
moim zdaniem zycie trzeba przezyc tak zeby miec co wnukom opowiedac:)))))

Dodaj komentarz