Czerwona czarna.... łaciata :P
Komentarze: 1
Dzisiejszy dzien zaczal sie wyjatkowo beznadziejnie, od klotni w domu. Zdolowana sytuacja wyszlam przejsc sie po osce, chcialam zeby paulinka ze mna wyszla, ale ona szla na spotkanie z udem (jej boy'em) i nie miala zbyt duzo czasu. Zaszla pa nia Gosia z Patrycja i wyszlysmy razem, po czym one oswiadczyly, ze jada z jakims tam kolesiem na bilard. Pomyslalam "zajebiscie, jestem skazana na siedzenie w domu" (nalezy tu dodac, ze w domu panowala wyjatkowo niesympatyczna atmosfera: ojciec z matka nie odzywali sie do siebie, a ja do nich). Wtedy laski zaproponowaly, zebym pojechala z nimi i jakos im uleglam. Bylam nastawiona na zmule i chcialam szybko sie zmywac stamtad, ale jakos gra mnie wciagnela... wbilam "az" 3 bile w ciagu 2 godzin!!! :P normalnie miszcz ze mnie ;) Bawilam sie tak dobrze, ze zapomnialam nawet o moim loF, ktorego nie bede widziec juz 3 tydzien :( Teraz tez mam zajebisty humorek i mowie wam na zmule najlepszy jest bilard!!! :)
Dodaj komentarz